Dobrze prosperujący makler giełdowy, Michael Cromwell, pewnego dnia dowiaduje się, że ma 13-letniego syna, w dodatku wychowywanego wśród Indian. Postanawia sprowadzić go do Nowego Jorku, ale nawet nie wie jak bardzo mu się skomplikuje życie ...
film jest prawie identyczny jak francuski ,,Indianin w Paryżu". Napisałam prawie, bo francuska wersja była o niebo lepsza. W amerykańskiej Mimi-Siku nie przypominał wogle indianina, za to francuski aktor wcielił się w tą rolę znakomicie. Może to mi się bardziej podobało że w amerykańskiej Chrlotte była mniej...
Po co oni się biorą za europejskie kino? Chyba tylko po to by przeciętny amerykanin z IQ rozwielitki mógł zrozumiec film, bo poziom tych ich przeróbek jest przystosowany wyłącznie dla spasionych hamburgerów. Nie widziałem jeszcze przerobionego europejskiego filmu , którego by doszczętnie nie spaprali.