Recenzja filmu

Głos z tamtego świata (1962)
Stanisław Różewicz
Kazimierz Rudzki
Wanda Łuczycka

Nadzieja matką zguby

Nadzieja - tego przede wszystkim brakowało bohaterkom filmu Stanisława Różewicza, które zgłosiły się do lekarza-hochsztaplera. W filmie najważniejszym celem nie jest pokazanie, działania
Nadzieja - tego przede wszystkim brakowało bohaterkom filmu Stanisława Różewicza, które zgłosiły się do lekarza-hochsztaplera. W filmie najważniejszym celem nie jest pokazanie, działania procederu oszustwa i naciągania, lecz zadanie i próba odpowiedzi dlaczego ludzie uciekają się do takich środków. Pierwowzorem dla scenarzystów, Kornela Filipowicza i Tadeusza Różewicza, była na pewno historia oszusta, działającego w Krakowie w latach pięćdziesiątych, który rzekomo potrafił się łączyć z duszami zmarłych. W obrazie Różewicza mamy dokładnie naszkicowane portrety psychologiczne trzech, nieszczęśliwych pań, wszystkie znajdują się w dobrej sytuacji finansowej więc stać je na kosztowne terapie. Bohaterkami są kolejno: Stanisława Edelman (Danuta Szaflarska) będąca w wieku balzakowskim, opuszczona przez narzeczonego telefonistka, która chce zatrzymać czas i skontaktować się ze swoim ukochanym; staruszka Anna (Tatiana Czechowska) bogata wdowa, której największym i zarazem jedynym pragnieniem jest skontaktowanie się ze świętej pamięci mężem oraz młoda dziewczyna Urszula (debiutująca Marta Lipińska), która po przebytej Chorobie Heinego ? Medina szuka nadziei w walce z paraliżem nóg. O grze tych aktorek jedyne co można powiedzieć to tylko tyle, że stworzyły bardzo dobre kreacje, lecz nie wybitne, koniec. W tym momencie należy wspomnieć o dwóch wybitnych rolach w tym filmie. Mowa tutaj o Zenonie Aksamitowskim, oszuście, niedoszłym lekarzu, w którego wcielił się Kazimierz Rudzki. Wielką rolę i zarazem chyba życiową zagrała Wanda Łuczycka, która zagrała Wiktorię Habryk, wspólniczkę Aksamitowskiego, która rzekomo potrafiła łączyć się z duszami zmarłych. Za tą rolę otrzymała nagrodę na MFF w Mar Del Plata. Obraz zachwycił mnie od strony wizualnej. Często mina, gest zastępuje nam słowa, często milczenie mówi nam więcej niż sto słów. W "Głosie z tamtego świata" nie ma "telenowelowego nadmiaru słów", jakże dziś obecnego w polskich filmach. Twórca dał nam przykład, że bez słów można pokazać, co odczuwa bohater i co mu leży na duszy. Ważna jest również tematyka tego przedsięwzięcia. Film wtedy i dziś może być przestrogą dla ludzi. Szczególnie dziś temat staje się aktualny. W Polsce od kilkunastu lat rozkwita interes przeróżnych szarlatanów leczących podejrzanymi specyfikami za horrendalne pieniądze, szukających nadziei pacjentów. Patrząc na "Głos z tamtego świata", można po raz kolejny westchnąć nostalgicznie, że takich filmów już dziś się nie robi. A z pewnością nie w naszym kraju. Jedyne, co nam pozostaje, to nadzieja, że przyszłe pokolenia, a może obecne pokolenie, przyniesie nam twórców na miarę braci Różewiczów.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones