Trudno w to uwierzyć, że taki zamknięty w sobie smutas zrobił taką karierę. Tym bardziej w roli komika. W filmie nasz bohater w ogóle się nie uśmiecha, jest delikatnie mówiąc mało elokwentny, także z kobietami. A jednak kobiety do niego lgną, a Hollywood pada do stóp.
Również przeszkadzali mi "niestarzejący" się bohaterowie z Charliem na czele. Pomijają siwe włosy... Jak dla mnie charakteryzacja niewystarczająca.