Film dobry na zabicie czasu i nic poza to. Opowieść oklepana, ale to tylko świadczy o tym, że życie też korzysta ze scenariusza tworząc ludzkie dramaty. Podobny do Factory Girl, chociaż ten i tak bardziej mi się podobał. Przykuwa uwagę na chwilę i przemija bezpowrotnie. Do tego widać, że jest to produkcja telewizyjna z wstawkami niby dokumentalnymi...no cóż, generalnie niezbyt to dobrze wyszło. Chociaż sama postać ciekawa, posiadająca potencjał.
5/10
A podsumowaniem niech będzie tekst (bodajże naczelnej vouge) o tym, że moda ma bardzo mało wspólnego ze sztuką, kręci się jedynie wokół pieniędzy, reklamy, znajomości. Osobiście zawsze tak uważałem, ale niektórzy twierdzą inaczej...