Film ma tę zaletę, że wciąga i dobrze się go ogląda (przynajmniej do pewnego momentu), co nieczęsto się zdarza w produkcjach Altmana. Zachowuje przy tym typową cechę jego filmów - zabawę kinem, próbę budowania innych światów, próbę zadziwienia czy zaszokowania widza. Dość śmiesznie wypada coś, co wydaje mi się zapożyczaniem od Bunuela - wychodzi z tego taki amerykański, "fastfoodowy" Bunuel. Od połowy w filmie dzieje się już niestety wyraźnie gorzej - zaczyna kuleć scenariuszowo. Jako całość, pozostawia wrażenie niedowarzonego, ale za ambitną próbę należy się dość wysoka ocena, 6-7.