Koniec filmu, nagrobek rodzinny. Na nim data śmierci matki 12 luty 1986r.
A na początku filmu w dniu masakry mamy datę 1985, a na zdjęciu w szpitalu 10 października 1985, data w gazecie to 11 październik 1985r. Błąd w filmie? Nie sądzę:) chyba że w stanach na pomnikach wybija się date pogrzebu a nie śmierci.
Podążajmy od tyłu.
Kawałek po napisach jesteśmy w galerii zdjęć z fotografią rodzinnego domku i słyszymy krzyk wujka "przepraszam (..) Jane"... nie przeprasza duchów z imienia ale naszą bohaterkę bo to ona go tam teraz katowała. Znaczy jedna z jej osobowości które tak mocno się domagały uwolnienia przez cały film.
Minęliśmy nagrobek z błędną datą i zdjęciem rodzinnym na którym nasza niezbyt zrównoważona bohaterka nie mogła dojrzeć twarzy a teraz jest więc to jej umysł ją zamazywał (twarz).
Ojciec z córką wyparowywują z cmentarza, powinni być widoczni w późniejszym ujęciu panoramicznym chyba że.. nie żyją lub nie istnieli.
Córka też słyszała duchy które ją ostrzegały przed matką, że ją zabije (i pewnie to zrobiła)
Mąż pozwala zostawić wujka w domu rodzinnym, przecież dopiero co chciał ich zabić a on biedni nie potrafi zadzwonić z swoich itelefonów po policję... bo nie żyje lub nie istniał.
Ale raczej istniał.
Myślę że osobowością mordercy była siostra jako dziecko pozbawiona super ego, ona miała młotek w jednej z wizji, to po tej wizji nasza bohaterka próbowała udusić córkę a do męża przybiegła z brzytwą i nie mogła go dobudzić (bo był trup).
Osobowość ojca/lekarza była zimno kalkulująca. Miał zapewnić im bezpieczeństwo. Gdy usłyszał o domu nakłonił ją aby tam pojechała z rodzinną z dala od światków kamer, żeby w spokoju zabić.
Matka, nie nawiedzała naszej bohaterki nie nawiązywała również zbyt często kontaktu, gdy nasza bohaterka spotkała ją na drodze stwierdziła że "znajomo wygląda tak jak inne domy" w sklepie gdy matka jako ekspedientka pyta czy pomóc, nasza bohaterka nie chce od niej pomocy lecz ta podsuwa jej informacje o masakrze. Tylko ta osobowość chciała pokazać jej prawdę.
Zostaje jeszcze kwestia potwora z sypialni, Jeszcze większego psychopaty ukrywającego się w naszej bohaterce?
A może bardziej w spiritystyczną stronę?
I była opętana przez demona, a raczej wróżki z zaklęcia matki które miały zabierać lęki i strachy?
Film nie pokazuje wydarzeń chronologicznie.
Myślę też że wywiad w galerii był tak naprawdę rozmową z psychologiem/psychiatrą.
Przecież na końcu wujek celował do męża i trzymał córkę... Jakoś nie umiem tego poskładać w ten sposób
Film oglądałem dwa lata temu więc nie jestem w stanie wejść w polemikę.
Ale moja interpretacja może być nie trafna, lub wręcz nadinterpretacją. Jestem sporym fanem filmów w których wyjaśnieniem jest psychika, osobowość dwojaka i inne frojdowskie niuanse.
Lub może potraktowałem "sedes" jak krytycy sztuki nowoczesnej a film miał być lekkim widowiskiem do piwa.
nie wiem czy Twoja interpretacja filmu jest prawidłowa ale dzięki temu co napisałeś, film jeszcze bardziej zyskuje w moich oczach, bo nawet jeśli "miał być lekkim widowiskiem do piwa", to dzięki Tobie można o nim w ciekawy sposób podyskutować, pozdrawiam inteligentnego człowieka :-)