Kibic/Urban uchodził za mistrza małych form dokumentalnych. Reżyserzy zaangażowani w projekt to plejada wielkich (później) nazwisk. Aktorzy też z czołówki. A mimo to całość nie przekonuje - ani to śmieszne, ani ciekawe. Reżyseria i aktorstwo takie jakby szkolne, niepoważne, dziecinne. Interesujące jako dokument czasów i etapu twórczości autorów, ale nic więcej.