nie mogłam go skonczyc, podchodziłam do niego 6 razy i po 10-15 minutach miałam dość ....Chciałabym móc dać mu coś więcej ale ( pomijając przekaz filmu, symbolikę, aktorstwo ble bla bla) 5 to max ode mnie
może źle się wyraziłam ....podchodziłam do niego kilkukrotnie, oglądając za każdym razem po 10-15 minut odpuszczając sobie reszte. Skończyłam go, co wcale nie zmienia mojej końcowej oceny - film był męczący i przydługawy ...
Bardzo słuszna uwaga. Przez pierwsze dziesięć minut filmu jedynym wydarzeniem jest to, że bohater idzie, a całą fabułę można streścić w dwóch zdaniach. Przyzwyczajenie do krwawych thrillerów sprawia, że Odważnemu brakuje kropki nad i,finału, czyli ukazania śmierci Raphaela. Filmu nie mogę zaliczyć do udanych, gdyż nie potrafił wzbudzić we mnie empatii czy jakichkolwiek innych emocji. Ponadto niewykorzastany jest potencjał człowieka, który sprawił, że zainteresowałem się tym filmem- aktorskiego geniusza Marlona Brando.
też mnie niezwykle męczył ten film, ale obiecałem sobie obejrzeć go w calości. Ja nie byłem tak wyrozumialy w ocenie ;) Film jest strasznie ciężki. Mozolny. I nie wiele z niego wynioslem. A teraz jak po roku chcialem tutaj coś o nim się wypowiedzieć to aż jest mi ciężko, bo niewiele z tego filmu pamiętam. Dla mnie był bardzo słaby. Nawet obsada go nie uratowała.
Rzecz gustu i wrażliwości w takim razie. Według mnie film jest GENIALNY! Dziwię się, kiedy czytam wypowiedzi fanów Deppa, ze najlepsze z Nim filmy to "Piraci" :D Na szczęście pan Johnny nagrał tego sporo i mamy z czego wybierać.
Zgadzam się - film niesamowity. Cała ta beznadzieja i walka o to aby zapewnić godne życie bliskim bardzo mnie poruszyła. Nie potrzebowałam też oglądać krwawych scen śmierci Raphaela by film był dla mnie dopełniony. Gdyby pokazali coś więcej moim zdaniem wszystko by popsuli. W końcu był to obraz o człoweiku i poświęceniu, a nie rzeźnia...
Kiedy zamknęła się winda mnie ogarnęły potworne wyrzuty sumienia. Jeszcze przez kilka dni miałam kaca moralnego. Na szczęście obyło się bez psychiatry ;)