Jestem świeżo po seansie „J’accuse” Romana Polańskiego na festiwalu filmowym w Wenecji. Nie będę tłumił ekscytacji, jaką w tej chwili odczuwam - to wybitny film! Polański po kilku kameralnych produkcjach zekranizował powieść, która pozwoliła mu znów pokazać jego maestrię reżyserską w pełnej krasie.
„J’accuse” jest bardzo wierną adaptacją powieści Roberta Harrisa (który z Polańskim napisał scenariusz), twórczo przełożoną na bogaty język kina. Polański stworzył niezwykle efektowną narrację, przywodzącą na myśl utwór symfoniczny, w którym napięcie kreowane jest stopniowo, instrumentarium poskramiane, aby w kluczowych momentach tutti zabrzmiało z należytą mocą, porywająco. W „J’accuse” z zapartym tchem śledziłem pełne napięcia, niemal szeptane dialogi (które są powodem ograniczonej roli muzyki Alexandre’a Desplat w pierwszej połowie filmu), w zniuansowany sposób wygrane przez wybitnych francuskich aktorów. Atmosfera wzajemnej nieufności zbudowana została po mistrzowsku. W miarę rozwoju akcji, paleta środków reżyserskich poszerza się. Polański imponująco inscenizuje sceny gwarnych przyjęć czy mrożących krew w żyłach rozpraw sądowych. Jest tu też miejsce na fenomenalnie wyreżyserowany i pięknie sfilmowany (brawa dla Pawła Edelmana!) pojedynek na szpady, a także pościg. Wreszcie, kulminacyjne momenty, wspomniane „tutti”, w których montaż przyspiesza, muzyka wyraziście podkręca napięcie, przynoszą prawdziwą kinomańską rozkosz. Wszystko to sprawia, że przez cały seans siedziałem na krawędzi fotela.
Nie bez znaczenia dla odbioru filmu jest silne wrażenie, że w „J’accuse” odbija się życie Romana Polańskiego. Przez to film ten jest jeszcze bardziej poruszający.
Quentin Tarantino w „Once Upon A Time in Hollywood” przedstawił Polańskiego jako absolutnego mistrza, co odebrałem z satysfakcją. „J’accuse” potwierdza, że rzeczywiście jest jednym z największych współczesnych reżyserów.
Olac recenzje. Nie wszyscy posiadaja wrazliwosc artystyczna, ktora pozwala na docenienie tego filmu.
Dobra recenzja i rzeczywiście świetny film. Aż trudno uwierzyć jak aktualny i ważny. Gratulacje dla Reżysera i zespołu.
Niestety nie zauważyłem w filmie niczego „mrożącego krew w żyłach”. Raczej nudna pierwsza godzina, wręcz przysypiałem w kinie. Pod koniec lepiej, ale nie jest to na pewno film wybitny.
Uwielbiam również! Kostiumy mistrzowskie, sprawa również niebanalna. Odwołania do sprawy Polańskiego, który też nie(winnie) został oskarżony, gdyby nie brak poprawności politycznej mógłby walczyć o Oscary, a tak to idiotów z Akademii obchodzi tylko nazwisko reżysera, które jest z góry skazane na porażkę, na prawdę niesłusznie.
Bez przesady! Film dobry, ale nic specjalnie wybitnego. Naprawdę nie trzyma na krawędzi krzesła i ciężko go nazwać thrillerem. Raczej jest to historyczny dramat sądowy. Przez większą część dosyć nudnawy. Jeśli czyjaś krew mrozi się przy niektórych scenach, to jest mi to trudno zrozumieć. Sądzę, że jesteś odosobniony w tym aspekcie. Film będzie trudny w odbiorze dla kogoś niespecjalnie interesującego się 19 wiekiem. Robi wrażenie niskobudżetowego, większość akcji toczy się w kamienicach lub na ulicy. Można było choćby pokazać inspekcje prowadzone przez głównego bohatera w różnych miejscach na świecie, czy podróż morską Dreyfussa - zawsze to jakieś urozmaicenie. Bardzo dobre aktorstwo, to na plus. Bardzo dobre przedstawienie tzw sitwy, aktualne zawsze i pod każdą szerokością geograficzną.
W pełni zgadzam się z tą opinią. Jeden z gorszech filmów R. Polanskiego. Na pytanie czy chciałbym zobaczyć ten film ponownie, odpowiadam: zdecydowanie nie, szkoda czasu i pieniędzy
tez dodalabym wiecej scen z Dreyfusem. jak sobie radził. choc te kilka scen jak na noc zapinaja mu nogi w dyby aby nie mogł sie przekrecić bardzo mocne i te wzruszajace listy do żony. watek jego rodziny tez byłby ciekawy. ale wtedy film bylby dluzszy. moim zdaniem film nie ma sceny do wyciecia. nawet watek romansu picqarda bo potem mieli na niego haka. ze przynosil materialy ze sledztwa do domu
Zgadzam się z opinią. Jestem zachwycona filmem, obsadą aktorską i samą historią, o której mało wcześniej wiedziałam.
obejrzałam dopiero teraz ale także trafił w moje gusta :) Polański- kawał dobrej roboty
Solidny film, nakręcony z dbałością o szczegóły scenografii i kostiumów oraz świetnym aktorstwem. Natomiast nic więcej.