Nie jestem wielkim fanem Star Treka ale ta część była niezła, fabuła intrygująca gdzie jest Spock, jest element więzi braterskiej (załoga statku pełna lojalność). Plus Ch. Lloyd jako Klingon, musze sobie na spokojnie pooglądać kolejne części bo mam spore luki.

Jestem świeżo po obejrzeniu i naprawdę nie widziałem ani jednego uśmiechniętego Wolkanina. Jak dla mnie- najlepsza część spośród trzech pierwszych filmów długometrażowych z załogą Kirka. Wartka akcja, napięcie, dobre aktorstwo, realistyczne sceny walki i emocje bohaterów, świetne, jak na owe czasy, efekty specjalne. Nie brakowało też i humoru, zabawna była choćby postać admirała-dżentelmena z wąsikiem, który początkowo ścigał Kirka. I oczywiście- przesłanie: człowiek nie może bawić się w Boga, a eksperymenty mogą łatwo wyjść spod ludzkiej kontroli, i to nawet wtedy, w XXIII wieku, kiedy to wydawałoby się, że ludzie wreszcie zmądrzeli. Daję spokojnie 8/10 (choć rozważałem nawet i 9/10, ale staram się wyjść poza swoje upodobanie wobec uniwersum ST i oceniać każdy film po wolkańsku :) ).

Co ciekawe, pierwszego oficera na statku Excelsior ścigającym Enterprise'a zagrał Miguel Ferrer - późniejszy Bob Morton z Robocopa.

A ja w głowę zachodziłem gzie jak już widziałem!

Ej, po Wolkańsku, czyli na logikę, to ten film zasługuje co najwyżej na 4, no może 5/10 , ale, że kierujymy się sercem to oceniamy go na 7/10 :)

Głupoty. Chyba najlepszy film s-f 84' roku. Zjada Terminatora ( którego kult jest trochę zastanawiający - przecież to tylko prosty akcyjniak ).