Tak jak inni brytyjscy aktorzy jak Oldman czy Rickman, czy mój ukochany Bobby D. zza oceanu. 10/10 bez dyskusji!
zgadzam się. zresztą uważam, że brytyjscy aktorzy w ogóle są najlepsi. zastanawiałam się z czego to wynika, ale to chyba takie podejście do aktorstwa w tym kraju, aktor musi jak najbardziej stopić się z graną postacią a nie pięknie wyglądać. uwielbiam ten brak gwiazdorstwa - pokrywania pustki sztucznym uśmiechem. brawo Emily (jesteśmy imienniczkami;)