Mam mieszane uczucia po 1 sezonie, który w moim mniemaniu jest mocno nierówny.
Pierwsze 3 odcinki to wielka niewiadoma, intrygująca i dość wciągająca historia. W międzyczasie jednak można się domyślić dlaczego jest tak a nie inaczej, dlaczego jedni naukowcy giną a inni nie i kto może za tym stać.
5 odcinek wyjaśnia aż za dużo więc kolejne pchają nas w banały znane z tanich filmów s-f. Nie pomaga przegadana końcówka.
Moją wątpliwość budzi również naiwna narracja, że w obliczu zagrożenia ludzkość dostaje takiego kopa, że nagle produkuje jakieś bojowe mikronici, planuje stworzyć flotę kosmiczną a jak dotąd nie wie nic na temat rzekomych kosmitów, których intencje nie są do końca oczywiste. Bo chyba nikt nie wątpi, że musi pojawić się jakiś plot twist w stylu: uratuje nas inna rasa kosmitów albo Santi mają zupełnie inne intencje i być może mobilizują ludzkość do rozwoju przed innym zagrożeniem albo to żyjemy w jakiejś symulacji itd.
Nie czytałem powieści na postawie której powstał serial ale wierzyć mi się nie chce, że chodzi o zwykłą inwazję, która ma się dokonać za 400 lat.
Na plus dla tego serialu jest to, że wprawdzie niekoniecznie mam ochotę na 2 sezon ale chętnie przeczytał bym książkowy oryginał a raczej nie czytam :)